Świadectwo Joasi – relacja z pogrzebu Jeana Vanier


 

 

Wyobraź sobie miejsce, w którym znają Cię jedynie z imienia i nazwiska na liście obecności… a witają jak bliskiego krewnego…

Wyobraź sobie dzień, w którym pogoda łagodnie kołysze kolejne godziny łaskawym ciepłem słońca, zielenią roślin, niezwykle intensywnym śpiewem ptaków…

Wyobraź sobie, że jesteś w tłumie, w którym nikt nie wydaje Ci się obcy a co więcej czujesz z innymi więź, choć w zasadzie nic o nich nie wiesz…

Wyobraź sobie stan, w którym niewyczuwalne są naturalne różnice języka, koloru skóry, wyznania… i dochodzi do Spotkań…

Wyobraź sobie miejsce, w którym pożegnanie Tego, który umarł przypomina Hymn Wdzięczności na cześć Życia, Relacji, Zaufania, Bliskości, Miłości…

Wyobraź sobie dzień, w którym Twoje oczy patrzą na historię pięknego, świętego Życia spoczywającego w prostej, drewnianej trumnie obsypanej płatkami róż, błogosławionej co chwilę prze kolejne Osoby wodą święconą, na czułe spojrzenia i gesty pożegnania….

Wyobraź sobie, że siedzisz na prostym krześle, zatopiony w milczeniu żegnasz Przyjaciela a parę metrów obok słyszysz jak tętni życie, śpiew, czasem śmiech, zwykła krzątanina…. i rozumiesz przez sekundę ten przedziwny mariaż życia i śmierci, czujesz, że wszystko jest na swoim miejscu…

Wyobraź sobie, że odczuwasz Kościół , który już zrozumiał centralną rolę Ubogich i się tego nie tylko nie boi, lecz potrafi czerpać…

Wyobraź sobie, że słyszysz w Kościele zdecydowany głos Diakona, który w poruszający sposób czyta Ewangeliczną historię Jezusa klęczącego i obmywającego uczniom nogi… tyle, że czyta opuszkami palców przesuwanymi po wypukłościach lekcjonarza w języku Braille’a…

Wyobraź sobie Drogi nasz Rodzicu Eucharystię, na której Twoje Dziecko idąc z długą świecą prowadzi Kapłana niosącego Chrystusa, by Go rozdać ludziom podczas Komunii…

Wyobraź też sobie Rodzicu taki Kościół, taką wspólnotę wiernych, w której śmiało prosisz, by wszyscy siedzący przed Tobą nie wstawali podczas Mszy, gdyż zasłaniają Twemu Dziecku widok ołtarza… i wszyscy to rozumieją….

Wyobraź sobie Przyjacielu, że doświadczasz wspólnoty z tymi, którzy jak Ty, wiele lat temu lub całkiem niedawno przyjęli zaproszenie do towarzyszenia Osobom Kruchym i wspólnego oswajania własnych kruchości…

Wyobraź sobie, że zanurzasz się cały w przesłaniu „Arki” i „Wiary i Światło”, gdyż to, co dookoła Ciebie jest tym duchem na wskroś przeniknięte…

Wyobraź sobie bycie z innymi, w którym słowa schodzą na plan dalszy, w którym wspólnotę odbierasz gestami, serdecznością… w którym Najważniejsze dzieje się Pomiędzy Słowami….

Dla mnie to nie wyobrażenie

To wspomnienie

16 maj 2019r.

Trosly-Breuil

Pożegnanie naszego Jeana

Jean,

dojrzałość i prostota tego dnia

są dla mnie

odzwierciedleniem Twego widzenia Wspólnoty i Kościoła

dziękuję za to, co zrobiłeś dla wszystkich Dominików świata

pilnuj nas, byśmy pokornie odkrywali nawzajem nasze dary

Asia

Ps.

W drogę do Trosly-Breuil wyruszyli: Mateusz, Lucynka, Marzenka, Agnieszka, ks. Wojtek, Mirek i Asia.

Przejechaliśmy 2312 kilometrów.

Cała nasza podróż trwała 42 godziny.

O pierwszej w nocy świętowaliśmy urodziny Mateusza, który przygotował pyszne smakołyki. To była bardzo miła chwila.

Mirek to Kierowca nad Kierowcami – spokojny, bezpieczny. Pokonał zmęczenie i jeszcze miał humor. Dzięki Ci.

Lucynka w Trosly spotkała wspólnotowych znajomych nawet sprzed kilkunastu lat – widać było, że to ogromna (!) radość.

Marzenka wypatrywała… aż wypatrzyła Wendy z Walii. Serdeczne od Niej pozdrowienia !

Agnieszka przypomniała nam miejsce, gdzie 2 lata temu spotkałyśmy Jeana. Dzięki temu jeszcze raz spojrzeliśmy na piękny domek z kolorowym napisem na drzwiach
wejściowych: J E A N

Ksiądz Wojtek bardzo dbał o naszego Jubilata Mateusza, z właściwym sobie polotem dzielił się Sobą. Z pewnością przybyło nam parę zmarszczek od śmiechu.

Wspólnie wzruszaliśmy się, dużo rozmawialiśmy, ale też milczeliśmy.

To był szczególny czas, w którym chwilami brakło przestrzeni w sercu by pomieścić wszystkie pojawiające się emocje i myśli.

Nad smutkiem górowała wdzięczność .

Dobrze było być tam razem.