Marcowy list od Jeana

Oto jesteśmy w drodze ku Wielkiej Nocy, ku świętu ponownego rodzenia się. To także czas wiosny, choć nie zapominajmy, że na półkuli południowej nadchodzi właśnie zima. Cóż za radość zobaczyć w moim domu w Trosly pierwsze pojawiające się stokrotki i pierwiosnki, zielone liście na drzewach, jeszcze tak wątle i delikatne, a także ptaki, które zaczynają śpiewać!

A gdzie jest wiosna w naszym świecie?.. Wśród tak wielu trudnych sytuacji – w Syrii, Iraku, przy wciąż nasilającym się osadnictwie żydowskim na terenach okupowanych, strachu wynikającym

z terroryzmu, zamieszaniu związanym z wyborami prezydenckimi, wobec trudności ekonomicznych i wśród ubogich, którzy stają się coraz ubożsi. Dokąd w tym wszystkim zmierza Ameryka i jaka jest przyszłość dla Europy?.. Tak wiele, wiele pytań! Gdzie jest wiosna nowego świata?..

Spójrz, spójrz uważnie na tych, którzy powstają i kroczą śladami wielkości, wielkości Nelsona Mandeli (28 lat spędził w więzieniu i nigdy nie zwątpił, że sprawiedliwości zatriumfuje nad niesprawiedliwością), Martina Lutera Kinga i Dorothy Day w Stanach Zjednoczonych, Sophie School w Niemczech, papieża Franciszka z Justinem Welby, arcybiskupem Cantebury i tak wielu innych, którzy pracują na rzecz zniesienia różnic między biednymi a bogatymi. Tak wielu ludzi pracuje dziś, aby zjednoczyć rodzinę ludzką, działając na rzecz pokoju, spotykając się z ludźmi zranionymi przez odrzucenie, opuszczenie i niepokój, starając się, aby uczynić z naszej pięknej planety miejsce życia, wolnego od przemocy i wyzysku. Tak wiele wspaniałych organizacji wspiera lokalne projekty w krajach, gdzie panuje ogromne ubóstwo i przychodzi z pomocą uchodźcom i imigrantom.

Tak wiele osób poszukuje powszechnego braterstwa i prawdziwego spotkania między wyznawcami różnych religii. Rodzą licznie małe wspólnoty, niektóre z nich skupione wokół życia wiarą

i pragnienia sprawiedliwości i pokoju. Na przykład wspólnoty ruchu l’Association pour L’Amitie (APA) (Stowarzyszenie Przyjażni) i l’Association Lazare (Stowarzyszenie Łazarza), w których wolontariusze oraz kobiety i mężczyźni bezdomni żyją razem w małych grupach, które dają wyzwolenie i nadzieję oraz uzdrawiają wszystkich.

Jest także wielu ludzi związanych z ochroną zdrowia lub pracą w przemyśle, którzy starają się, by w ich organizacjach lub przedsiębiorstwach to człowiek wraz z jego potrzebami był w centrum. Tak, wiosna nadchodzi, być może jeszcze wątła wśród ciemności, które tak często ukazują nam się w międzynarodowych wiadomościach. Bóg jest w sercu naszej Ziemi, w sercu naszego świata.

On czeka, żebyśmy otwarli nasze serca, aby mógł odsłaniać się ciągle bardziej i mocniej poprzez nas, Jego narzędzia Dobra i Pokoju.

Oczywiście, pokój jest zależny od decyzji polityków i generałów, jak również osób, które niosą odpowiedzialność i starają się, by było coraz więcej sprawiedliwości i prawdy. Czy aby nie jest jednak także w naszych rękach, każdego z nas osobiście? Każdy z nas jest odpowiedzialny za tworzenie więzi z ludźmi, którzy są od nas różni, a więc za przekraczanie barier, które oddzielają od siebie ludzi różniących się kulturą, religią, zdolnościami czy nawet ideami.

Tina Bovermann, odpowiedzialna za wspólnoty L’Arche w Stanach Zjednoczonych, napisała po wyborach, które tak bardzo podzieliły Amerykę: “Jeśli naprawdę wierzymy w naszą misję tworzenia więzi, życia nadzieją na przekór różnicom, czy nie powinniśmy dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek starać się iść w kierunku tych, którzy są marginalizowani? Czy prawdziwie słuchamy innego, a jeśli tak, to czego nas to uczy?”

Czy w naszym podzielonym świecie nie jesteśmy wezwani, każdy z nas, do pracy na rzecz jedności w naszych wspólnotach L’Arche, Wiary i Światła i innych, do zmierzania w stronę tych, z którymi czujemy się mniej komfortowo, do wysłuchiwania i szanowania ich? Praca dla jedności i na rzecz szacunku dla wszystkich osób wymaga prawdziwej pracy nad sobą i prawdziwego uwewnętrznienia.

Jestem teraz bardzo poruszony dwiema bardzo różnymi osobami, które pracują dla pokoju. Jedną z nich jest Vera Baboun, palestyńska kobieta, która jest merem miasta Betlejem i której motto brzmi: “Łaska rodzi się z cierpienia”. Napisała książkę, swoje wspaniałe świadectwo, pod tytułem: ”Pour l’amour de Bethlehem, ma ville emmuree” (Z miłości do Betlejem, miasta za murami). Drugą osobą jest Yakir Englander, urodzony w Jerozolimie Żyd z kręgu chasydów, który próbuje pomóc młodym Żydom i Palestyńczykom spotkać się, aby mogli wspólnie pracować dla osób, które żyją w ubóstwie. Z obu stron muru oddzielającego Izrael i Palestynę młodzi ludzie pracują na rzecz pokoju.

W jaki sposób każdy z nas może stać się rzemieślnikiem pokoju? Kocham słowa Boga, który mówi do Noego i jego rodziny opuszczającej Arkę: “A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią.” Za każdym razem, kiedy widzę tęczę, przypominam sobie tę obietnicę Boga. Oto jest przymierze między każdym żywym stworzeniem a Bogiem. On czuwa nad nami. Nowa fala miłości wypływa dzięki miłości, jaką Bóg nam daje. Otwórzmy dla Niego nasze serca.

Jestem szczęśliwy, mogąc Wam powiedzieć, że mimo mojego wieku czuję się bardzo dobrze. Głowa działa raczej dobrze, nogi są trochę ciężkie, więc robię, co mogę, żeby pomóc im być w dobrej formie. W dalszym ciągu głoszę rekolekcje na Farmie. Jedną z moich niedawnych radości było głoszenie rekolekcji członkom Wiary i Światła z Moskwy i Sankt Petersburga. Kolejne odbędą się dla przyjaciół ze Skandynawii, następne dla osób z Rosji i Ukrainy, razem. Podczas tych rekolekcji uwielbiam powtarzać wciąż i na nowo, że Jezus, Słowo, które stało się Ciałem, słaby i podatny na zranienie, przyszedł, żeby pokazać nam Swoją miłość do nas. Przyszedł, żeby nauczyć nas kochać naszych nieprzyjaciół, wybaczać i odkryć, że jesteśmy uzdrawiani przez tych, którzy są najbardziej wykluczeni i odrzuceni, jeśli żyjemy z nimi złączeni przyjaźnią.

I jeszcze jedna wiadomość: na początku stycznia 2017r. pojechałem na dwa tygodnie do Bretanii, do wspólnoty Caillou Blanc (“Biały Kamień”). To były wspaniałe dni wypoczynku i spacerów brzegiem morza, z czasem na czytanie i modlitwę. Wakacje to coś wspaniałego!

 

Proszę, módlcie się, abym żył wewnętrzną wiosną, tak jak ja modlę się za każdego z Was.

Niech nasze serca będą wiosną!

 

Ściskam Cię jako ubogi człowiek

Jean

 

Tłumaczyła Ula Czyrnecka