Rekolekcje Wielkopostne w Wisełce kwiecień 2017

Witajcie Kochani,

Już jesteśmy po rekolekcjach, które prowadził planowo ks. Maciej, ale w piątek zastąpił Go ks. Tomek a w sobotę rano ks. Wojtek. Już z tego powodu były to niezwykłe rekolekcje, trzech naszych kapłanów –przyjaciół ,towarzyszyło nam w zgłębianiu tajemnicy dziękowania. Temat rekolekcji to :„We wszystkim dziękujcie”. /Zawsze się radujcie,  nieustannie się módlcie!  We wszystkim dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. /1Tes.5.17,18/

Łatwo jest nam dziękować za dobrą pogodę, za dobrych ludzi wokół, za dobrą pracę i szefa, za dobre dzieci i dobre wydarzenia. A co się dzieje w nas i w naszej relacji z Bogiem, gdy wszystko jest nie tak jakbyśmy chcieli? Gdy jest choroba i cierpienie, gdy tracę pracę i przyjaciół, gdy zostawia mnie mąż ?

W piątek rozpoczęliśmy rekolekcje drogą krzyżową, jak zwykle nasi przyjaciele nieśli krzyż zmieniając się od stacji do stacji i zapalając znicz przy każdym przystanku. Wpatrzeni w cierpienie Jezusa rozważaliśmy poszczególne stacje próbując dziękować Bogu za krzyż, za Jezusa który wziął ten krzyż.

I  Pan Jezus na śmierć skazany

Jezu, skazują Cię na śmierć wykorzystując słabość i bierność niezdecydowanych, „przepychają” wyrok przez sąd za pomocą wybiegów i sztuczek

Ty nie grzmisz, nie bronisz się za pomocą porywających i zmyślnych przemówień, nawet nie naciskasz na niezdecydowanego Piłata. 

Panie Jezu dziękujemy Ci, że pokazujesz nam, że wystarczy nasza bierność i niezdecydowanie, by zło zatriumfowało. 

Ty nie bierzesz na Siebie tylko te „straszne” grzechy zatwardziałych złoczyńców, lecz również nasze grzechy zaniedbania, pasywność i ignorancję, które jakże równie straszne konsekwencje mogą spowodować.,

II  Pan Jezus bierze krzyż na Swoje ramiona

Zmęczony, zbity i wyczerpany – a to dopiero początek, ale Ty bierzesz swój krzyż bez ociągania.

Panie Jezu dziękujemy Ci, że ukazujesz nam iż heroiczne czyny nie rodzą się wtedy gdy jesteśmy na nie przygotowani.

Heroizm naszego życia polega też na tym aby umieć przyjąć swój krzyż, gdy tak po ludzku mamy już wszystkiego dość, gdy chcielibyśmy już sobie odpocząć.

III Pan Jezus po raz pierwszy pada pod ciężarem krzyża

Tyle co się zaczęło a już porażka, już upadek.

Ale to nie słomiany zapał, nie chwila uniesienia i dobrej intencji zaprowadziła Cię na Golgotę. 

Dzięki Ci Jezu, że pomagasz nam nie zrażać się trudnymi początkami, już na pierwszym zakręcie życia mogę stracić równowagę, ale to nie może zachwiać mojej wiary.

IV Pan Jezus spotyka Matkę swoją 

Dobrą i kochającą Matkę miałeś Panie Jezu. Mimo, że nie chciałeś jej sprawiać bólu, idziesz z krzyżem na jej oczach. Cierpisz i widzisz jak cierpi Jej serce…

Ona mimo że cierpiała. nie zatrzymywała Cię, ale była przy Tobie i wspierała Cię do końca…

Panie dziękujemy Ci, że pokazujesz nam, że czasami z wielkim bólem serca trzeba odrzucić coś bardzo dobrego by spełniło się coś jeszcze lepszego, coś do czego zostaliśmy powołani.

V  Szymon z Cyreny pomaga Panu Jezusowi dźwigać krzyż

Panie dziękujemy Ci, że w sposób łagodny i miłosierny prowadzisz nas ku dobru również poprzez sytuacje, które nie zgadzają się z naszymi wygodnymi wyobrażeniami, których nie rozumiemy…

Dziękujemy Ci Panie za wszystkie trudne sytuacje, które wydają się takie ciężkie  i niewygodne, niezasłużone  i niesprawiedliwe…

Gdyby Cyrenejczyk wiedział jaki Krzyż pomaga nieść…

Gdybyśmy my wiedzieli jakie dobro może wyniknąć z naszego trudu i cierpienia…

Na pewno bylibyśmy wdzięczni za dostąpioną łaskę zamiast szemrać i wzbraniać się.

VI Święta Weronika wyciera Twarz Panu Jezusowi

Wkoło Ciebie wrzask, chaos, Panie Jezu jesteś pilnowany przez rzymskich żołdaków, otoczony nienawistnym tłumem…

A Weronika – mała, krucha, słaba ale i tak udało jej się zbliżyć do Ciebie.

Panie Jezu dziękujemy Ci, że prostujesz nasze ścieżki i oczyszczasz nam drogę do Ciebie, nawet w sytuacjach, wydawałoby się, beznadziejnych, nawet gdy silni żołnierze, nienawistny tłum czy całe totalitarne systemy próbują odgrodzić Cię od nas. 

Nie siła mięśni ale  miłosierne serca utoruje nam drogę do Ciebie

VII Pan Jezus upada po raz drugi pod ciężarem Krzyża

Panie Jezu idziesz do przodu, kroczysz dalej i wcale nie jest łatwiej, kolejny upadek. Niektórzy mówią: „ najtrudniejszy jest pierwszy krok”, ale te następne nie zawsze są łatwe.

Panie Jezu dziękujemy Ci, że powstajesz po raz kolejny i mozolnie idziesz dalej, tyle już przeszedłeś, a przed Tobą droga jeszcze spora.

Dziękujemy Ci Panie Jezu, że pomagasz nam powstać w sytuacjach, gdy rodzinnego domu już nie widać, a do celu droga jeszcze daleka. 

VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Czasami narzekamy i płaczemy nad swoim losem, ale czasami płaczemy nad innymi nie dostrzegając własnego dramatu.

Potrafimy współczuć z naszej bezpiecznej pozycji, która wcale nie jest tak bezpieczna jak się nam wydaje. 

Panie Jezu dziękujemy Ci że starasz się wybijać nas z tych, pełnych pychy, komfortowych sytuacji i wygodnej płytkiej pobożności.

Dziękuję Ci ,że przypominasz mi, gdy pochylam się nad kimś potrzebującym ,że jest on takim samym biedakiem jak ja. A czasami nawet większym, bo nawet nieświadomym swej biedy. 

IX Pan Jezus upada po raz trzeci

Już niedaleko, już tyle za nami, już ledwo dajemy radę, idziemy ostatkiem sił, już tylko ostatnie kroki… i znowu upadek i dodatkowy wysiłek powstawania.  Nawet  iść już nie ma siły a gdzie znaleźć siły aby powstać.

Dziękujemy Ci Jezu ,że nas podnosisz, gdy nasze ludzkie siły już się wyczerpały. Gdy już nic nie możemy zrobić wtedy wkraczasz Ty i czynisz to co wydawało się niemożliwe.

X  Pan Jezus z szat ogołocony

Ogołocili Cię Panie Jezu ze wszystkiego, nawet z Twej godności.

Dziękujemy Ci Panie Jezu ,że dla naszego zbawienia nawet takie poniżenie cierpieć byłeś gotów.

Dziękujemy Ci Panie Jezu, gdy pokazujesz mi że choć jesteśmy gotowi do wielkich i spektakularnych czynów i wysiłków, jakże trudno jest nam oddać nasze poczucie bezpieczeństwa, fałszywego bezpieczeństwa. 

XI Pan Jezus do Krzyża przybity

Pobity, cierniem ukoronowany, długą drogą wyczerpany, wprawdzie dalej iść już nie musisz, ale cierpienia się nie kończą. Już nie dźwigasz krzyża, ale inny ból przeszywa Twe Ciało. 

Dziękujmy Ci Panie Jezu, gdy  przypominasz nam, że choć ciała nasze poranione i zniszczone to dusza i tak ma szansę ulecieć do nieba.

XII Pan Jezus umiera na krzyżu

W końcu kres męczarni, ale jaki to kres, śmierć w poczuciu opuszczenia przez najbliższych. Przed śmiercią mówisz słowa Psalmu: „ Boże, Boże czemuś mnie opuścił” Ale Bóg nigdy nas nie opuszcza. 

Dziękujemy Ci Panie Jezu, że zawsze jesteś przy nas blisko, nawet w tych trudnych chwilach gdy wydaje się nam, że o nas zapomniałeś. A tak naprawdę jesteś wtedy szczególnie blisko, to tylko nasze ułomne zmysły nie są w stanie tej bliskości poczuć. 

XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża i oddany Matce

Wydaje się, że już po wszystkim, dokonało się, 

nawet tłum zamilkł i odszedł, pouciekali brutalni żołdacy

Twoje Ciało zdjęte z krzyża czule obejmuje Twoja Matka.

Dziękujemy Ci Panie Jezu za Twoją Matkę, która z tą samą czułością jaką przytula Twe Ciało, przytula Twą oblubienicę – Kościół Święty, czyli nas.

XIV Ciało Pana Jezusa złożone do grobu. 

Złożyli Cię Panie Jezu do grobu, zasunęli kamień, myśleli że to już koniec, że głaz przykrył miłość.

Ale my już wiemy, że ziarno musi najpierw obumrzeć, aby wydać plon stokrotny. 

Panie Jezu dziękujemy Ci, że nam prostaczkom objawiłeś tę wielką i niepojętą tajemnicę drogi do Królestwa Twojego. 

Na koniec dnia ks. Tomek odprawił Eucharystię czyli Dziękczynienie. Wspólnota Zorza przygotowała krótką scenkę o 10 trędowatych, których Jezus uzdrowił, ale tylko jeden z nich wrócił by podziękować. W roli wdzięcznego trędowatego wystąpiła mała Ewcia, która jak zawsze ma swój własny scenariusz i zawsze jest on lepszy od przygotowanego. Zamiast przybiec do Jezusa, którego grał Janek, przybiegła prosto pod ołtarz, klękając i dziękując Jezusowi za uzdrowienie.

Ks. Tomek zadał nam pytanie dlaczego inni nie wrócili, dlaczego zapominamy tak szybko o podziękowaniu gdy prośba została spełniona ? A ty , czy pamiętasz o dziękowaniu Bogu?

W sobotę po porannej modlitwie i śniadaniu, razem z naszym ks.Wojtkiem, poszliśmy nad morze. Oczywiście znalazło się trzech morsów (Teresa, Wojtek i Marcin), którzy wskoczyli do morza, pogoda była piękna, morze jak tafla jeziora, tylko temperatura wody raczej niska. Ale tradycji stało się zadość.

Przybył ks. Maciej i mieliśmy pierwszą konferencję i kolejną scenkę. Tym razem przed ołtarzem pojawiły się nowe eksponaty, były to: fotel , krzesło, wysoki taboret i mały zydelek.

Na fotelu rozsiadł się Krzysiek, zadowolony że mu się udało, na krzesełku usiadł Sebastian i zerkał zazdrośnie na Krzyśka, taboret pospiesznie zajęła Grażynka narzekając że jej jest niewygodnie, a zydelek zajęła Irenka, powierciła się trochę, w końcu uznała, że nie jest to najlepsze siedzenie, ale przynajmniej siedzi.

Konferencja była rozwinięciem tego co zobaczyliśmy, mogliśmy przyjrzeć się sobie w rożnych sytuacjach i uświadomić z czego wynikają nasze narzekania, niezadowolenia. Są różne sytuacje w życiu, nie zawsze jest wygodnie, ale ważne byśmy umieli dostrzec, że Bóg jest zawsze z nami, że nas kocha i byśmy za to Mu dziękowali. Potem w grupkach dzielenia odpowiadaliśmy na pytania:

1.Słowo dziękuję w różnych językach.

2.Jakie masz skojarzenia, uczucia , gdy myślisz o wdzięczności?

3.Za co jesteś wdzięczny wspólnocie?

Konkretne pytania to i arkusze papieru szybko się zapełniły, niektórzy zapisali obie strony. Dobrze jest sobie uświadomić jak wiele otrzymaliśmy, jest za co dziękować. Ale co z hiobowymi wydarzeniami?

Po obiedzie liturgia pokutna, czas adoracji, rozmowy z Bogiem, rachunku sumienia, wielbienia śpiewem i wreszcie sakramentu pojednania. Mimo, że trwało to długo, bo było tylko dwóch kapłanów, wszyscy wytrwali na adoracji, nawet najsłabsi czy najbardziej niecierpliwi. A na zakończenie Mirella poprowadziła taniec uwielbienia z białymi szarfami, a po tańcu kulminacja dziękczynienia, czyli Eucharystia. Podczas kazania dotknęliśmy kolejnego problemu, który zabija radość, zazdrości. Starszy syn, z przypowieści o synu marnotrawnym, nie potrafi cieszyć się z tego, że jest zawsze przy ojcu, że wszystko co należy do ojca należy także do niego. Zazdrość nie pozwala mu dziękować.

Świętowanie odbyło się w winnicy, którą przygotowała Ewa. Piękne latorośle pokryły ścianę w świetlicy. Zarządca najmował robotników do winnicy i każdemu zapłacił denara, mimo różnych godzin rozpoczęcia pracy. Niesprawiedliwe? Pewnie tak, ale przecież na denara się umawiali, dlaczego gniewamy się gdy Bóg okazuje miłosierdzie?

Potem wszyscy zaproszeni zostali do pracy w winnicy, latorośl zaowocowała, rodzice razem z dziećmi i przyjaciółmi pracowali w winnicy Pana, i każdy dostawał denara. A potem to już było świętowanie przy ciastach i winogronach.

Niedziela rozpoczęta modlitwą. Po śniadaniu zostaliśmy zaproszeni do świetlicy gdzie przygotowane były trzy kręgi krzeseł. Ks. Maciej pięknie wprowadził nas w tajemnicę umywania nóg, do której zostaliśmy zaproszeni. Ten gest Jezusa, czy to nie przesada? -pyta Piotr i wielu z nas. Nikt mi nie będzie nóg umywał, albo: ja nikomu nóg nie będę myć.

A jednak Jezus umył nogi uczniom, „i wy tak czyńcie sobie nawzajem”. Siedzimy, słuchamy słów ewangelii, wzruszenie, czujemy, że to jest tajemnica, czy ją pojęliśmy w swoim życiu, czy rozumiemy to będąc we wspólnocie. Jean Vanier bardzo ukochał tę liturgię i zachęcał abyśmy ją przeżywali we wspólnotach. Po kolei każda z osób klęka, aby umyć nogi osobie obok, delikatnie, niekiedy niezdarnie, gdy ręce nie takie sprawne, niekiedy ktoś musi pomóc. W ciszy i skupieniu, przy delikatnej muzyce doświadczamy komunii.

I tak jak w ewangelii, po umywaniu nóg Eucharystia. Tym razem słuchamy ewangelii o Łazarzu, o naszym zwątpieniu, o narzekaniu i zniecierpliwieniu. ”Gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”, ”Gdzie byłeś gdy Ciebie potrzebowaliśmy”. A Jezus pyta: „ czy wierzysz?” A potem modli się „Dziękuję Ci Ojcze ,że mnie wysłuchujesz” , ale przecież jeszcze nic się nie zmieniło, Łazarz był w grobie, a On dziękuje? Uczmy się dziękować „we wszystkim”. Na rozesłanie indywidualne błogosławieństwo. Każdy otrzymał „dzienniczek wdzięczności”, abyśmy po rekolekcjach dalej uczyli się dziękować. Każdego dnia mamy wpisywać lub rysować, za co możemy podziękować. I nie martwmy się, że niekiedy nic do głowy nie przychodzi, gdy w utrudzeniu i cierpieniu nie dostrzegamy nic dobrego, a za hiobowe wydarzenie jeszcze dziękować nie umiemy. Ale w tym czasie, gdy przyglądamy się kolejnemu dniowi, przytulmy się do Ojca i może wtedy znajdziemy przynajmniej ukojenie.

Dziękuję Ci Boże za czas rekolekcji, za wspólnotę, za kapłanów

Przesyłam jeszcze cytaty, które rozwieszone były na ścianach, a które dotyczyły tematu rekolekcji, może niektórzy nie zdążyli ich przeczytać.

Hymn dziękczynienia Jeana Vanier

Gdy słyszę o potwornościach wojny, gwałtach i ludobójstwach, składam dzięki za tych mnichów i mniszki, którzy w ciszy nocy wyśpiewują chwałę Boga Pokoju.

Gdy jestem na ulicach Kalkuty czy Paryża, składam dzięki widząc siostry i braci Misjonarzy Miłości, bliskich najbardziej wykluczonym ludziom.

Gdy jestem w pociągu przepełnionym ludźmi zmęczonymi dniem pracy, składam dzięki za siostry, które spokojnie i radośnie odmawiają liturgię dnia.

Gdy jestem w przestępczej dzielnicy Chicago, składam dzięki za małą wspólnotę sióstr, które żyją tam i świadczą o Dobrej Nowinie Jezusa.

Gdy widzę na ulicach bezdomnych i sprzedających swe ciało kobiety, składam dzięki za konsekrowane osoby, które idą im na spotkanie, by objawić im prawdziwe Zycie.

Gdy odwiedzam więzienie, składam dzięki za kapłanów i osoby konsekrowane, którzy znajdują czas, by wysłuchać i podtrzymać na duchu więźniów.

Cieszę się z obecności tych konsekrowanych mężczyzn i kobiet którzy przypominają nam, że przez chrzest wszyscy jesteśmy konsekrowani Bogu.

Odsłaniają nam w widoczny sposób obecność Jezusa cichego i pokornego serca w naszym świecie tak poranionym przez grzech, przemoc, apatię, nienawiść, lęki i obojętność.

O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie /Flp 4,5b-7/

Dziękować można nie tylko słowami, także spojrzeniem. Oczami można podziękować, ale można i nawymyślać

/ks Jan Twardowski/

Kto nie potrafi dziękować, nie potrafi też kochać

/Jeremias Gotthelf/

Błogosławieni, ci którzy nie widzą, a wierzą. Którzy nie odczuwają, a pełni są wdzięczności i uwielbienia…. Słowo Pouczenia Alicja Lenczewskiej

 

I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa,

dziękując Bogu Ojcu przez Niego. /Kol.3.17/

Zawsze się radujcie,  nieustannie się módlcie!  We wszystkim dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. /1Tes.5.17,18/

 

I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa,

dziękując Bogu Ojcu przez Niego. /Kol.3.17/

 

Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!

/Ef.5.20/

Wysławiać będę pieśnią imię Boże i dziękczynieniem będę je uwielbiał. A będzie to milsze Panu niż wół, niż byk z rogami i racicami (Psalm 69:3132).

W dziękowaniu Tobie trzeba wyprzedzać słońce
i wobec Ciebie stawać o świtaniu. /Mdr.16.28/

Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra /Rz.8.28/

† Nie staraj się wszystkiego do końca zrozumieć i poznać. Staraj się natomiast wszystko przyjąć z pokojem, miłością i wdzięcznością, bo wszystko służy dobru: twojemu i innych. Jest darem dla ubogacenia twej duszy.

Słowo Pouczenia Alicja Lenczewska

Pokora to także dostrzeganie stanu nędzy własnej i nędzy każdego człowieka,

i nieustające dziękczynienie za każdy dar podnoszący cię do godności dziecka Mojego…

Słowo Pouczenia Alicja Lenczewska

To że możesz trudzić się w sercu swoim i duszy swojej dla dobra innych, niech będzie twoją radością i powodem wdzięczności wobec Boga i ludzi

– ze Mną i we Mnie. Słowo Pouczenia Alicja Lenczewska

Wszystko co Bóg dopuścił, miało i ma zawsze głęboki sen. Jest potrzebne w dziele zbawienia dla każdego – dla ciebie też, choć teraz tego nie widzisz.

Nie musisz widzieć. Musisz wierzyć i ufać! I mieć w sercu wdzięczność za wszystko, zwłaszcza za to, co bolesne i trudne, bo to jest najcenniejsze dla innych i dla ciebie też.

Słowo Pouczenia Alicja Lenczewska

Oprócz cytatów ,podczas rekolekcji towarzyszyła nam nowa piosenka, do której slowa napisała Asia a melodię Arek

A GDYBYM Sł. Joanna Kunstman , muz.Arek Więcko /Styczeń – marzec 2017/

1. A gdybym tak miała ze cztery ręce D E G D

Czy dobra robiłabym wyraźnie więcej ? D E G D

Ref.Tymczasem dwie nogi dwie ręce i serce D e G D

I nie ma co tkwić dłużej w rozterce D E G D

Mam co trzeba D E

By dojść do nieba G D /A/

2. A gdybym tak miała ze cztery nogi

Czy szłabym naraz przez choćby dwie drogi?

Ref. Tymczasem dwie nogi…

3. A gdybym tak miała serca ze dwa

Kochałabym bardziej niż z jednym się da ?

Ref.Tymczasem dwie nogi …

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.